poniedziałek, 5 marca 2012

Jak dotrzeć na ślub? Pomysły na orginalny orszak ślubny

Jeżeli zrezygnujemy z tego aby to ksiądz, czy pracownik urzędu stanu cywilnego przyjeżdżał do nas i udzielił nam ślubu w wybranym miejscu nie pozostanie nam nic innego jak jechać na własny ślub... Pozostaje pytanie - czym?

Patentów na sposób dotarcia na ceremonię zaślubin jest sporo i zależy to z pewnością od pogodzenia zwyczajów, temperamentu i wyobraźni młodych. Oryginalnych środków transportu jest całe mnóstwo, jak choćby ten podpatrzony kiedyś na Krupówkach - konny orszak ślubny i wierzchem jadący goście weselni, nieliczni w bogato ustrojonych bryczkach, pięknie wyczesane grzywy koni, oczywiście wszyscy ubrani w stroje ludowe. Gdy orszak weselny zatrzymał się koło fotografa, znudzeni czekaniem goście zaczęli popijać z gwinta okowitę wesoło przy tym podśpiewując. Robiło to wrażenie, a co najważniejsze nie było to przedstawienie dla turystów, ale naturalny góralski ślub.

Inaczej to wyglądało, w latach siedemdziesiątych, czy osiemdziesiątych, gdy ślub i wesele miał charakter młodzieżowej imprezy. Na luzie młodzi podjeżdżali do ślubu jakimś kabrioletem marki ARO, junakiem, bryczką czy nawet syrenką, a goście adaptowali tramwaj przystrajając go czym się dało. Samochód w tych czasach był wartością samą w sobie, a różnice by dojechać do ślubu mercedesem 114, polonezem czy trabantem były bez większego znaczenia. W końcu były to czasy, gdy śluby były bardziej spontanicznym wydarzeniem często planowaną maksymalnie kilka miesięcy wcześniej.

W obecnych czasach trend wyznacza konsumpcjonizm. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Tak jak obciachem jest wybrać się na mecz piłkarski bez czapeczki, szalika, trąbki i Bóg wie czego jeszcze, tak śluby muszą mieć dokładnie zaplanowana i wyreżyserowaną oprawę.
Jeżeli pasją młodych życia są motocykle to trudno sobie wyobrazić aby oprawa na ślubie była inna. Jedni mogą iść do ślubu pod szablami inni alejką z równo zaparkowanych dwukołowych krążowników szos.

a)

b)
Problem pojawia się zwykle, gdy ambicja jakiegoś członka rodziny jest silniejsza od rozsądku, i upiera się on aby zawieść młodych do ślubu. W końcu brak korozji i chęć jazdy z młodymi nie może być wystarczającym powodem by się na to zgodzić. Nawet, gdy rodzaj auta jest zgodny z ogólnie przyjętym standardem to nie zawsze jest dobry pomysł. Lepiej gdy samochód do naszego ślubu będzie tak samo traktowany jak pozostałe elementy naszego wesela. Oszczędzi to nam niepotrzebnych komentarzy, a i członek rodziny będzie gościem, a nie kierowcą.
Warszawa, wołga, czy 26 osobowa limuzyna, najważniejsze jest to aby pasowała do całości i oddawała charakter i upodobania młodej pary. Najczęściej w usługę jest już wkalkulowany wystrój i nie musimy się martwić, czy wujek dotrwa do wesela jako sprawny i bezpieczny kierowca.

c)
Źródło zdjęcia:
c) http://img.national-geographic.pl/images/1001/pics/LIMUZYNA_HAMMER_29e9d0cdda.jpg

Zobacz też:
W podróż poślubną po Europie
Oprawa ślubu i wesela
Samochody ślubne - wynajem

0 komentarze:

Prześlij komentarz