Przygotowując się do ślubu dla wielu z nas dużym stresem są nauki przedmałżeńskie. W szkole podstawowej religia była czymś naturalnym, ale po pierwszej komunii i bierzmowaniu z lekcji religii młodzież wolała się "zerwać", a najlepiej w ogóle się na nią nie zapisywać aby nie mieć problemów z frekwencją. No ale ślub w kościele to już bardziej przyjazne nam wydarzenie. A co z naukami przedmałżeńskimi?
Dla naszych rodziców, którzy brali ślub w latach osiemdziesiątych nauki przedmałżeńskie były ważnym i znaczącym wydarzeniem. Przede wszystkim fakt, że religii w ogóle wówczas nie było w szkole i nauki przedmałżeńskie były pewną unifikacją stosunku do wiary w naszym życiu rodzinnym. Poznawanie sposobów zapobiegania ciąży, na zajęciach prowadzonych w salce katechetycznej przez księdza wywoływało więcej uśmiechów niż dostarczało jakiejkolwiek wiedzy. Dlaczego mimo to nasi rodzice tak ciepło wspominają te nauki? W tych spotkaniach najważniejsza była próba odpowiedzi na pytanie jaką rodzinę chcemy stworzyć i na jakich wartościach powinna się ona opierać.
To pytanie dobrze sobie zadać podczas nauk przedmałżeńskich. Okres narzeczeństwa, szaleństwa młodości, beztroski kończy się w momencie ślubu. Następuje nieuchronne "zderzenie" z życiem, zastanawiamy się jakimi wartościami mamy się kierować, tak aby nic nie zachwiało naszym małżeństwem w zupełnie nieoczekiwanym momencie.
Nawet jeżeli nie jesteśmy wierzący, albo uważamy się za wierzących nie praktykujących to refleksja i korekta naszego postępowania przyda się od czasu do czasu. Z pewnością wiara sama w sobie nie jest wartością gwarantującą łatwość w postępowaniu i wybieraniu drogi życiowej. Przeciwnicy pewnie nawrzucają przykłady bezbożników z pierwszych ławek w kościele. Jednak nie o to chodzi by celebrować i eksponować swoją wiarę, ale oprzeć nasze małżeństwo, nasz dom o pewien porządek, który da nam siłę, ustali normy postępowania, a czasem pomoże, gdy się pogubimy. Może dla niektórych z nas kanony wiary będą niczym instrukcja obsługi naszego życia....
Czy oznacza to, że nasze zaangażowanie w wierze ma być takie samo, czy może być miejsce na tolerancję do innego wyznania współmałżonka? Chyba dla par "mieszanych" nauki przedmałżeńskie będą jeszcze cenniejsze. Skoro nauki mają nas nauczyć "jak żyć", to chyba warto zmierzyć się z pytaniami i problemami, które pojawią się po ślubie. Podobnie jest z rodzicielstwem. Obiecujemy sobie, że wspólnie będziemy wychowywać nasze dzieci, ale warto razem zrozumieć co dla nas będzie znaczył okres ciąży, połogu i wychowania. Tak jak pierwsza choroba dziecka będzie weryfikacją naszej dojrzałości, tak nauki przedmałżeńskie powinny dać nam możliwość zrozumienia czym jest małżeństwo i zakładana przez nas rodzina.
Tego powinniśmy oczekiwać po naukach przedmałżeńskich. Ważne by w nich uczciwie uczestniczyć bo mogą dać nam wiele, a z pewnością dostarczyć odpowiedzi, czy druga osoba, z którą niebawem założymy rodzinę będzie tworzyła z nami dom na miarę naszych marzeń.
Zobacz też:
Zapowiedzi ślubne
Oprawa ślubu i wesela
Suknie ślubne, garnitury, dodatki
Podstawowe fasony, najpopularniejsze kroje sukien ślubnych
Samochody ślubne - wynajem
wtorek, 7 lutego 2012
Po co są nauki przedmałżeńskie?
Copyright 2009 Blog ślubny - porady, ciekawostki, artykuły. Powered by Blogger.
Blogger Templates created by Deluxe Templates
Designed by grrliz
Copyright 2009 Blog ślubny - porady, ciekawostki, artykuły. Powered by Blogger.
Blogger Templates created by Deluxe Templates
Designed by grrliz
0 komentarze:
Prześlij komentarz